Krzyknął młody kot. Terminator. Siedział na gałęzi drzewa.
ŚP: Zamknij pyszczek Lilac, albo będę zmuszony cię porwać...
Kot zamilkł, zawsze się tego bał.
E: Zostaw go Śnieżny, to tylko kociak, takie są jeszcze głupiutkie.
Powiedziała, a mały rzucił w jej głowę żołędziem.
E: Trzymaj mnie, bo zaraz tam wejdę, oderżnę mu głowę i zjem ją na kolację!!!
ŚP: To tylko kociak...
Powiedziałem z uśmiechem i poklepałem ją lekko po głowie.
Li: Gdzie idziesz, staruchu?
Zapytał i Zeskoczył z drzewa. Podbiegłem do niego, złapałem go i rzuciłem nim w drzewo. Nic mu się nie stało, może tylko zakręciło mu się w głowie. Wstał i otrzepał się z ziemi.
E: Idźmy już, bo mi się nudzi.
Powiedziała, po czym poszliśmy, Lilac zaraz do nas dołączył.
Li: A mogę iść z wami?
E: To niebezpieczne.
ŚP: Ale jak zginiesz, będę miał cie z głowy... Więc chodź.
Mówiłem to na żarty, ale mały chyba na serio się wystraszył. No cóż, chociaż nie będzie taki pewny siebie.
C.D.N...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz