piątek, 29 sierpnia 2014

Od Śnieżnego Pazura C.D

Chciałem go zabić, ale wiedziałem, że jeśli będę bardzo agresywny, źle się to skończy dla mojego brata.
ŚP: Czego ode mnie chcesz?
Zapytałem cicho, próbując się uspokoić. Jednak słabo mi to wychodziło.
LO: Pójdź do twojego klanu i przynieś mi wszystkie kociaki stamtąd.
Zamurowało mnie... Jednak musiałem ratować brata.
ŚP: Dobrze, zrobię to.
Powiedziałem cicho.
E: Ale Śnieżny...
ŚP: Zrobię to.
Powiedziałem. Electra przejmowała się tym bardzo. Tak, żeby źli nie zauważyli, uśmiechnąłem się, nikt nie widział. Widocznie jej ulżyło.
LO: A teraz idźcie już po kocięta. Jeśli nie pojawisz się tu ze wszystkimi rano, mały zginie.
Powiedział.
Puścili nas, a my pobiegliśmy.
E: Naprawdę weźmiemy te kocięta?
Zapytała zaniepokojona Electra.
ŚP: No co ty! Nigdy nie zrobiłbym tego Klanowi...
Powiedziałem w miarę cicho, przeskakując przez siatkę.
Zbliżaliśmy się do terenów klanu.
ŚP: Musimy tylko wymyślić coś, dzięki czemu i mój brat i kocięta będą bezpieczne.

C.D.N...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz