wtorek, 18 sierpnia 2015

Od Piaskowego Światła C.D Sójcze Pióro

Kiedy zobaczyłam co się święci, skoczyłam na kocura i przewróciłam go. Niestety, w porównaniu do niego byłam lekka jak mysz, więc bez żadnych trudności rzucił mnie z siebie. Kątem oka zobaczyłam jak Mroźny szarżuje na burego kocura, a Sójcza odpiera ataki od kotki.
- Jak widzę domowy Pieszczoszek nie daję rady... - Stwierdził z udawaną litością.
- Jeszcze raz tak powiesz to dostaniesz po zębach! - Krzyknęłam i drapnęłam go pazurami w pysk. Szczerze, wiele to nie dało, ale na chwilę odwrócił głowę, więc rzuciłam się na niego i starałam się go jak najdalej odepchnąć. Na chwilę miałam go z głowy więc rzuciłam się na grzbiet burego kocura. On raczej nie był tym zachwycony, bo zaczął dziko rzucać się na boki. Po jakiś 5 sekundach udało mu się mnie rzucić i przeleciałam jakieś 2 metry nad ziemią. Po chwili byłam już w krzakach. Nagle poczułam jak moja sierść robi się strasznie lepka od cieczy.... Okazało się, że trafiłam na krzak z jagodami. Błyskawicznie wyskoczyłam z roślin. Wszyscy zdziwieni spojrzeli na mnie. Prawdopodobnie to przez ten sok... Wykorzystując to rzuciłam się na szyję burego kocura i tym razem nie pozwoliłam się z siebie rzucić.Sójcza z Mroźnym zajęli się tamtą dwójką i już po chwili wszyscy trzej leżeli przyciśnięci przez nasze ciała.

Sójcza? Co z nimi zrobimy? .3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz