Musiałam usiąść, byłam wykończona wędrówką, dopiero co wyszłam z białej
krainy, poraz pierwszy w życiu widziałam tą zieleń. Było tak pięknie!
Położyłam się na nagrzanym kamieniu i odpoczywałam. Po sporej chwili
obudziłam się słysząc szelest.
Podniosłam łeb i rozejrzałam się. Wstałam i wlazłam na drzewo, to
drzewo nie miało igieł tylko..., blaszki? Zdziwienie szybko przeszło, a
ja wpatrzyłam się w punkt szelestu.
-Wiesz gdzie jesteś?-Usłyszałam cicho głos. Nic nie odpowiedziałam. Zeszłam z drzewa gotowa do walki...
<hehhehe, ktoś odpowie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz