Obudził mnie głos Śnieżnego Pazura. Popatrzyłam na niego, był cały pokaleczony. Zdziwiona spytałam.
MC: Co się stało, kto ci to zrobił?
ŚP: Wybacz Mglista Chmuro, jestem zbyt głupi by polować samemu...
MC: Sam się tak pokaleczyłeś?
Śnieży Pazur niechętnie przytakną. Popatrzyłam na kocięta. Wilcze
Kocie patrzyło na ojca, wydawał mi się że jest rozbawione jego widokiem.
A Świetliste Kocie było lekko przestraszone na jego widok. Byłam już
wyspana i postanowiłam że ja coś upoluje. Ale najpierw musiałam się
zająć ranami Śnieżnego Pazura. Kiedy to zrobiłam wyszłam z kociarni zostawiają kociaki z ojcem. Szybko znalazłam i upolowałam mysz, ale to
była zbyt mała zdobycz więc weszłam na drzewo w poszukiwaniu jakiejś
wrony. Miałam niesamowite szczęście, na gałęzi siedział ranny w skrzydło
kruk. Złapanie jego jednak nie było proste, bo rzucał się na wszystkie
strony, a potem spadł z drzewa, i musiałam za nim biegać, ale w końcu go
złapałam. Wróciłam z nim i z myszą do kociarni.
MC: Już jestem!
ŚP: Upolowałaś coś?
Zapytał mnie, a ja położyłam przed nim grubaśnego kruka i myszkę,
dumna położyłam się z myszką koło kociaków i zaczęłam ją jeść. A
głodny, ranny i brudny Śnieżny Pazur, zajadał kruka.
MC: Robi się ciemno, ale z samego rana idziemy się umyć w jeziorze, bo strasznie śmierdzisz!
Zaczęliśmy się śmiać...Śnieżny Pazur otulił mnie ogonem, a ja otuliłam ogonem kociaki i tak wszyscy usnęliśmy...
Śnieżny Pazurze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz