piątek, 22 sierpnia 2014

Od Śnieżnego Pazura C.D Mglista Chmura

Po wyjściu rozciągnąłem się, po czym ruszyłem przed siebie.
Pobiegłem, czując zająca. Po chwili zobaczyłem na ziemi jego ślady. Zaskoczył mnie nieco widok wyjątkowo kolczastych krzaków, do których one prowadziły.
Jak on kurcze się tam dostał nie przebijając swojego drobnego ciałka?!
Lekko się zawahałem przed wejściem tam, ale byłem na tyle głupi, że uznałem przejście przez to za bułkę z masłem. Przybliżyłem się do nich, po czym zacząłem je dokładnie badać. Zając był tam dalej. Czyli... Za nimi.
Rozglądnąłem się, krzaki były takie, że końca widać nie było, ani z lewej, ani z prawej. Szukałem w nich miejsca, w którym było najmniej kolców, aby zbytnio się nie skaleczyć. W końcu znalazłem miejsce, którego szukałem kilka minut.
Powoli i ostrożnie kładąc łapy na miękkiej glebie, zacząłem przez nie przechodzić. Jeden kolec boleśnie wbił mi się w brzuch, ale zareagowałem na to tylko cichym syknięciem.
Zanurzyłem się w nich już cały, powoli widziałem już trawę po drugiej stronie, tam, gdzie właśnie zmierzałem.
W sekundowej chwili nieuwagi nadepnąłem na gałąź z kolcem, który wbił mi się w moją niewinną łapę.
ŚP: Aarrrghhh!...
Syknąłem z bólu. Przez to nachyliłem się, później znów unosząc głowę i uderzając nią w kolejną to gałąź. Znów syknąłem, ale nawet głośniej.
Poczułem jak coś spływa mi powoli po głowie, w stronę pyska. Pochodziło to z miejsca rany, po kolcu, którego przed chwilą właśnie sobie wbiłem. Najprawdopodobniej była to krew.
Mruknąłem sobie pod nosem: ,,Nigdy więcej’’ po czym zacząłem uwalniać się z krzaków.
Kiedy już się wydostałem, zorientowałem się, że wyszedłem nie na tą stronę. Zając był po drugiej...
ŚP: Jestem chyba największym mysim móżdżkiem na świecie...
Chwyciłem się za głowę, co nie było mądre, bo była tam moja rana, z której krew kapała już na ziemię. Popatrzyłem na swoją tylną łapę – rana była paskudna! Kulejąc wróciłem do kociarni.
ŚP: Wybacz Mglista Chmuro, jestem zbyt głupi by polować samemu...
Powiedziałem z opuszczoną głową.

Mglista Chmuro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz