-Zafundowałbym mu powolną śmierć. -burknąłem.-Bardzo powolną i bolesną.
Widziałem że nieco się zjeżyła. Chyba trochę przesadziłem.
Zatrzymaliśmy się i usiedliśmy.
-Kim była Ciri dla ciebie?-spytała cicho.
-Była wszystkim co miałem. Moją jedyną pociechą w tym zakłamanym
świecie. Zaopiekowałem się nie gdy znalazła się na ulicy. Wybrałem ją
spośród dziesiątek innych kociąt lepszych, silniejszych niż ona. Ale
Ciri była inna od nich. Miała w sobie to coś. Tak naprawdę była dla mnie
nie uczennicą ale córką, młodszą siostrą o którą trzeba dbać. Odeszła
bo powiedziałem jej przykre słowa. Wtedy mnie ścigali i gdybym ją
zatrzymał zabiliby ją. Była jedyną osobą którą kiedykolwiek kochałem.
Jedyną na której mi zależało. I nigdy się już o tym nie dowie.
<Brzozowy Kwiat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz