piątek, 10 października 2014

Od Nocnego Kła C.D Brzozowy Kwiat

Spojrzałem na tę Ciri. Była inna niż ta którą pamiętałem. Bardziej poszarpana.
-Witaj Cir.-szepnąłem.
-Witaj- mruknęła.
-Chciałem... Chciałem-te słowa nie mogły mi przejść przez gardło- Chciałem cię przeprosić. Za wszystko co kiedykolwiek ci złego zrobiłem. Za te słowa, które powiedziałem przy naszym ostatnim spotkaniu. Zrobiłem to bo chciałem cię chronić. Znaleźli mnie wtedy. Jak widać nie udało mi się.
Patrzyła na mnie.
-Wiedziałam.
-Wiedziałaś?
-Tak, nie byłam głupia, Ronan. Wiem, że wszystko co chciałeś zrobić było dla mojego dobra. Ale musiałam wmówić sobie, że te słowa były prawdą. Nie wiesz jak ciężko było mi cię tam zostawiać. Nie miałam pojęcia czy dasz radę.
-A ja nie miałem tylu wątpliwości co do ciebie. Przykro mi Ciri.
-Mam do ciebie, jedną prośbę Ron-była dziwna, jakby trochę smutna.- Powiedz mojej siostrze o wszystkim. Wtedy zrozumie kogo ma przed sobą.
-Znienawidzi mnie
-Nie, nie zrobi tego.
-Tak więc, zrobię to.
-Żegnaj Ronanie.
-Do zobaczenia, Ciri.
--Oby jak najdalej.
Zniknęła a ja jeszcze gapiłem się w miejsce gdzie przed chwilą była. Poczułem że Brzozowy Kwiat podeszła do mnie.
<Brzozowy Kwiat?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz