Dopiero po chwili zauważyłem Szare Futro.
WŁ: O-oh, dzień dobry...
Obróciłem się w stronę kocura. Usiadłem.
SF: Brawo, dobrze sobie radzisz, Wilcza Łapo.
Wręcz mnie zatkało. Nie sądziłem, że idzie mi aż tak dobrze, żeby ktoś mi gratulował...
WŁ: Dziękuję.
Do końca dnia uśmiech nie znikał mi z pyska.
< Szare Futro? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz