niedziela, 1 lutego 2015

Od Wilczej Łapy (No dziękuje że łaskawie napisałeś coś .-.)

Spacerowałem bez celu. Czułem się niezwykle samotny. Jak nigdy w życiu. Zauważyłem, że krzaki się ruszają. Gotowy do ataku rzuciłem się tam. Co mnie nieźle zdziwiło- była to Świetlista Łapa.
ŚŁ: Co ty robisz Wilczy?!
Nie lubię jak tak na mnie mówi...
WŁ: Radzę na przyszłość nie czaić się w krzakach, gdy jestem w pobliżu – Zaśmiałem się – Dla twojego bezpieczeństwa.
Wstaliśmy i rozeszliśmy się. Niw było po co dłużej rozmawiać, nie widziałem w tym jakiegokolwiek sensu. W każdym razie dawno z nią nie rozmawiałem. Miło tak czasami porozmawiać. Pobiegłem przed siebie. Nudziło mi się. Oglądałem otoczenie, było pięknie! Zmęczyłem się po jakimś czasie.
Zatrzymałem się by odsapnąć. Zorientowałem się, że ktoś mnie obserwuje. Zauważyłem oczy w ciemności, w innych krzakach. Byłem pewien, że to znów siostra.
WŁ: Świetlista Łapo, nie rób sobie żartów! Nie mam narazie ochoty na zabawę...
Jednak to nie była ona. Za późno to zobaczyłem. Stałem tak lekko wystraszony patrząc, jak ten ,,ktoś’’ na mnie skacze... Nie wiedziałem czy jest przyjazny, czy może ma ochotę mnie zabić.

Ktoś? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz