sobota, 13 września 2014

Od Szarego Futerka C.D Kasztanowa Łapa

Uciekłam z kociakami w krzaki,nie wychodziłam bo bałam się zostawić kocięta same. Słyszałam odgłosy walki i miauknięcie bólu. Po jakimś czasie wszystko ucichło i usłyszałam rozmowę Kasztanowej Łapy z jakimś kotem. Czułam ze niedaleko jest grupka obcych kotów. Wtedy odważyłam się wyjść. Nie mogłam się zabrać, szóstka kociąt to zbyt wielki wysiłek. Musiałam jakoś je rozdzielić. Troje kociąt posadziłam na grzbiecie, a pozostałą trojkę zabrałam do pyszczka.
SF: Dziękuje, za uratowanie życie, być może mojego, ale i zarówno kociąt. 


<Kasztanowa Łapo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz