Siedziałem na drzewie, nagle zobaczyłem Miodową Mordkę pływajacą w jeziorku.
MM: To znowu ty?
TP: Tak to ja.
MM: Co ty tutaj robisz? Nie powinno cię tu być!
TP: No wiem ale musiałem cię znowu zobaczyć!
MM: Ty Mysi Móżdżku! Jeśli koty z mojego klanu cie zobaczą to rozszarpią cie na strzępy!
Zeskoczyłem z drzewa i uśmiechnąłem się do niej, ale ona się nie uśmiechnęła. Była zdenerwowana.
TP:Rozumiem że się o mnie martwisz, ale....
MM: Martwię się o ciebie?
Dziwnie na mnie spojrzała.
MM: Wcale się nie martwię!
Zaśmiałem się.
TP: Martwisz się, przecież widzę.
MM: Nie! Jeśli chcesz to bądź sobie tutaj ile tylko chcesz! Jeśli cie zabiją....nie obchodzi mnie to!
Zaczęła odchodzić. Wiedziałem że ona w środku przeczy swoim słowom.
TP: Poczekaj nie odchodź!
MM: Czemu nie?
Chciałem ją jakoś zatrzymać, ale nie wiedziałem jak, dlatego coś palnąłem.
TP: No bo.....W ogóle do jakiego klanu należysz?
MM: Do klanu Światła.
Słyszałem już o tym klanie od znajomych, ponoć z tym klanem się nie
zadziera. Nigdy nie chciałem wstąpić do żadnego klanu, ale klan światła?
MM: Czemu pytasz?
TP: Bo może bym wstąpił.
MM: Ty?
TP: Czemu nie?
Miodowa Mordko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz