poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Brzozowego Kwiatu C.D Śnieżny Pazur

To nie mogła być prawda...On nie mógł odejść.
- Kwarcowy Ogonie, pomóż!
Wiedziałam że kocur zna się na medycynie. Przyłożył ucho do klatki piersiowej kocura. Po chwili zasmucony powiedział:
- On odszedł...
Wilcza Łapa się załamał:


Widziałam że próbował powstrzymać łzy ale...nie potrafił...


 - NIE! TATO!!!! NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale jeszcze bardziej załamała się Mglista Chmura.


- TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!!!
Było mi jej straszliwie żal...



Kwarcowy Ogon się odezwał:
- Mglista Chmuro, Wilcza Łapo, Świetlista Łapo...przykro mi...
Podeszłam do niego:
- Tobie jest przykro? Nic nie zrobiłeś nawet żeby go ratować ty Mysi Móżdżku!
- On już wtedy nie żył!
- Bzdura!

 
 
Foch xD

- I ty chcesz być medykiem...Jak nawet nie potrafisz kota uratować!
- On już nie żył! Miałem ratować martwego kota?!
Wtrącił się Niebieski Pazur:
- Zachowujecie się jak kociaki! Uspokójcie się! Tu się zmarłego opłakuje!
- Cii...
- Nie! Rozma...
- CIII!
Ucichli.
- Patrzcie. - Szepnęłam i pokazałam łapą na niebo. Były tam duchy Lamparciej Gwiazdy i Kasztanowej Burzy...


 Duch Lamparciej Gwiazdy podszedł do ciała Śnieżnego Pazura. Zetknęli się nosami. Na niebie pojawił się jego duch.
- Żegnajcie...
Spojrzał ostatni raz na swoją rodzinę...


 Wtedy zniknął...

<Wilcza Łapa? Świetlista Łapa? Ktoś inny? xD>
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz