Nowy Klan. Trzeba by kogoś poznać, prawda?
Szedłem przez jedno z drzew przerzucone przez rwącą rzekę. Miękko stąpałem szybko pokonując kłodę.
Gdy byłem już w 2/3 mostu zobaczyłem, jak coś mignęło mi przed oczami na drugim brzegu.
- Ej! - krzyknąłem, jednak uciekinier uciekał dalej.
Więc ja rzuciłem się biegiem za uciekinierem. Biegłem szybko,
najszybciej jak umiałem. Most pokonałem dawno i teraz przedzierałem się
przez krzaki. Jednak teraz widziałem wyraźnie, że mój uciekinier był
kotem.
W końcu dopadłem go i powaliłem z nóg.
<ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz