Przecież wcześniej ich nie było.
Czy one są tu naprawdę, czy ja śnie? - Zapytałam i uszczypnęłam się. - Auć - krzyknęłam, bo zabolało.
A jednak to nie sen. Ostrożnie podeszłam do schodów jakby za chwile miało się coś stać. Weszłam na pierwszy stopień i popatrzyłam w dół. Nikogo. Na szczęście oprócz tych tajemniczych schodów nic się nie zmieniło. Szłam więc dalej. Szłam i szłam.
- Czy te schody się kiedyś skończą? - Zapytałam.
W tej, że chwili jakby na życzenie zobaczyłam koniec. Szybko tam pobiegłam. Na miejscu nie mogłam nadziwić się widokiem jaki tam był.
- Wow! - powiedziałam. - Ale tu pięknie.
Stałam tak chwilę, a potem rzuciłam się do przodu. Biegłam i biegłam miaucząc radośnie. Nagle spostrzegłam to;
- Nie no. Ja chyba śnie - mówiłam.
Niedaleko zobaczyłam zająca.
- Na początek to wystarczy - powiedziałam i rzuciłam się na królika, który nie świadomy nie zdążył nawet uciec. Zmęczona położyłam się i zabrałam za jedzenie swojej zdobyczy. Niestety szybko musiałam to przerwać, bo wyczuwałam czyjąś obecność. Odwróciłam się i ujrzałam taką kotkę;
- Jak się nazywasz? - Zapytałam.
- Popielate Ucho - odpowiedziała. - A ty?
- Karmelowooka - odparłam.
- Szukasz klanu? - Zapytała.
- Nie. Wole sobie sama tak podróżować i żyć - rzekłam.
- Acha - kotka posmutniała. - A może jednak dołączysz do Klanu Światła?
- Mogę - odpowiedziałam, aby poprawić jej humor.
- To świetnie. Chodź zapoznać Cię z innymi - mówiła.
- Nie. Najpierw coś ci pokaże. Ale nie możesz o tym nikomu powiedzieć. Obiecasz? - Zapytałam.
Popielate Ucho przytaknęła.
- To chodź - powiedziałam i po chwili obie pobiegłyśmy.
Po drodze dużo rozmawiałyśmy. Czułam, że mogę jej zaufać.
- Już jesteśmy. I jak się podoba? - Zapytałam.
( Popielate Ucho?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz