Stałem tak i patrzyłem. Nie wiedziałem, co robić.
- Sójcza, ale... Teraz na pewno przyjdzie ich więcej! Zaatakują klan!
Popatrzyła na mnie lekko zakłopotana, po czym rzekła:
- Nie możemy na to pozwolić.
Westchnąłem. Popatrzyłem na drzewo, z którego zeskoczyła wroga
kotka. Wspiąłem się na nie, a Sójcza Łapa nie wiedząc, o co biega,
weszła tam za mną.
- Patrz – powiedziałem – tutaj są jej ślady. Jak za nimi pójdziemy,
dotrzemy do obozu tamtych kotów. Będziemy mogli donieść o tym Znikającej
Gwieździe.
Sójcza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz