Popatrzyłem jej prosto w oczy.
- Nie wiem. – zaśmiałem się. Popatrzyłem w bok. Siedział tam sporej
wielkości zając. Był od nas na tyle daleko, że nas nie widział, ale my
go tak. – Zaraz, wiem!
Wyczołgałem się spod Sójczej i zaczaiłem na ofiarę. Zaczęła się
gonitwa. Sójcza Łapa biegła tuż obok mnie, a czasami nawet przede mną!
Pędziliśmy bardzo szybko. Przed nami znalazła się spora przepaść,
wyglądało to niebezpiecznie.
W jednej chwili zając skręcił, a nieszczęsna Sójcza Łapa biegnąca
przede mną nie zdążyła wyhamować i spadła w przepaść. Ja na całe
szczęście w ostatniej chwili złapałem ją za skórę na karku.
< Sójcza? :D Miałam dać Crowfeather’a i Leafpool, ale się
powstrzymałam. Chciałam też napisać, że złapał za łapę, ale to nie
pasuje do zwierząt, więc zrobiłam bardziej w stylu ,,Off-White’’. ^^
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz