WŁ: Aaa, na pewno jej to nie przeszkodzi!
Nie przejmowałem się tym. Resztę dnia też spędziliśmy razem.
Dopiero, kiedy zaszło słońce się rozeszliśmy. Kiedy wróciłem do nory
zastałem zdenerwowaną siostrę i mamę. Była na mnie wściekła. Trudno.
Zasnąłem w dobrym humorze.
Następnego ranka trochę porozmawiałem z rodziną i poszedłem na
trening. Tam znów spotkałem Sójczą Łapę. Uśmiechnęliśmy się do siebie
lekko.
Trenowaliśmy.
Po treningu wróciłem do nory coś zjeść, potem poszedłem do Sójczej Łapy.
SŁ: Hej!
WŁ: Cześć!
Sójcza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz