piątek, 31 lipca 2015

Od Wilczego Serca C.D Sójcze Pióro

- Idziemy udawać, że pomagamy innym? - szepnął Martin do Mroźnego.
- Tak. - odpowiedział i poszli.
- Wiecie, pomogę wam. - powiedziałem i pobiegłem za nimi.

Niestety, musieliśmy coś robić, więc zbieraliśmy gałęzie. Nagle zorientowałem się, że nie ma z nami Martina.
- Ej, gdzie jest Martin? - zapytałem Mroźnego.
- Kto?
- Ja się zabiję...

Dziwne, bo nigdzie go nie było. Zamiast gałęzi, szukałem Martina. Różnica niby mała, no ale jednak...

Sójcza?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz