czwartek, 30 lipca 2015

Od Wilczego Serca C.D Sójcze Pióro

Szliśmy w ciemnościach. Nagle usłyszeliśmy za sobą głos Martina:
- Tutaj!
Obejrzałem się. Kocur stał, a przed nim była dziura w ziemi.
- Że chyba idziecie pogadać z wrogami. - dodał.
Weszliśmy tam. Znaleźliśmy się w kolejnym ''korytarzu''.
- Nie rozumiem tego... - powiedziała Okopcona.
Znów szliśmy.
Zeszliśmy kolejny raz.
Wreszcie znaleźliśmy się w ogromnej jaskini. Przez kilka dziur ma górze wpadało tam światło. Było nawet jasno.
W małym wgłębieniu w ziemi leżały... Kociaki!
Sójcze Pióro do nich podbiegła i polizała każdego po kolei.
- Całe i zdrowe. - powiedziała.
Też tam podszedłem.
Nagle usłyszeliśmy z tyłu, w tunelu z którego przyszliśmy, miauczenie.
- O nie... - szepnął Martin.
Atakują!
Pięć kotów wyskoczyło z tunelu. Okopcona Paproć zasyczała. Od razu skoczyła na jednego. Rozpoczęła się walka.
W jaskini, w której byliśmy, wyła wysoka skała. Nagle pozostałe koty zaatakowały. Wyrwały nam kocięta i zaczęły biec na skałę. Martin ruszył za nimi. Patrzyłem wstrzymując oddech, jak jeden po drugim zrzuca koty na dół, a Sójcza zabierała im kocięta.
Został ostatni wróg z Perełką w pyszczku. Był to brązowy kocur.
Stanęli na przeciwko siebie.
Martin nagle skoczył i przygniótł kocura do ziemi, a mała kotka, puszczona przez wroga, nagle wręcz poleciała i zaczęła spadać ze skały.
- Kociak! - usłyszałem Sójczą.
Martin odbił się tylnymi łapami i złapał kociaka do pyszczka.
- To się nazywa wejście! - zaśmiałem się.
Kocur wylądował na czterech łapach. Postawił kociaka na ziemi.
Ukłonił się mówiąc:
- Wiem, wiem, jestem epicki.

Sójcza? xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz