- Wszystko jest takie dziwne. - powiedziałem. - Od wczoraj jesteśmy wojownikami a już była walka.
- Sądzisz, że ta wojna naprawdę się rozpocznie? - Sójcze Pióro mnie przytuliła.
- Miejmy nadzieję, że tak nie będzie.
Przytuleni do siebie zasnęliśmy.
~ Wieczorem ~
Gdy się obudziłem Sójcze Pióro jadła wiewiórkę obok mnie. Wzięła już dzisiejszą porcję jedzenia. Wstałem i wyszedłem z legowiska. Odpuściłem sobie polowanie, które planowałem rano. Tym razem byłem wypoczęty. Kiedy szedłem do stosu z jedzeniem niektóre koty jeszcze na mnie patrzyły zaniepokojonym spojrzeniem po tym jak zobaczyli moją walkę z kotką. Co takiego zrobiłem? Ja tylko broniłem Sójcze Pióro. Ignorowałem ich spojrzenia.Wziąłem ze stosu kruka i usiadłem obok. Zjadłem go ze smakiem.
Śnieg leżał na ziemi w obozie. Na szczęście mam długie futro.
Potem wróciłem do Sójczego Pióra. Usiadłem obok niej. Ona akurat lizała sobie futro.
- Sójcze Pióro... - zacząłem.
Popatrzyła na mnie.
- Bo wiesz... Jesteśmy już wojownikami no i... Zostaniesz moją partnerką? - uśmiechnąłem się.
Sójcze Pióro? Zgodzi się czy nie? :'D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz