- Spokojnie, pomogę ci. - Pomógł mi wstać, nawet udało mi się zrobić kilka kroków. - Boli?
- A jak myślisz, oberwałam w brzuch i to jeszcze z wysuniętymi pazurami... - Rana na brzuchu była niewielka ale głęboka, mocno krwawiła. - Sss!
- Już spokojnie, idziemy do medyka.
---Tak jakoś godzinę później .3.---
- Przyćmione Futerko co z nią? - Słyszałam rozmowę Wilczego Serca z Puffkiem. (Jak ja koffam to przezwisko xD)
- Wszystko jest pod kontrolą, zostanie jej blizna ale nic poza tym.- Gwiezdnemu Klanowi niech będą dzięki...bardzo ci dziękuje Przyćmione Futerko.
- Nie ma sprawy, to mój obowiązek pomagać chorym.
Wilcze Serce wszedł do mojego legowiska.
- Jak się czujesz?
- Lepiej, już lepiej...dzielnie walczyłeś. Wpadłeś w furię...
- Tak...chciałem cię obronić...
Podniosłam się i polizałam go w policzek. Zaczerwienił się, ja zresztą też.
Wilczy? :3 Robim Love Story? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz