wtorek, 13 października 2015

Od Burej Pręgi

Słysząc te piski szylkretki, nieźle zdenerwowana Bura zatkała kociętom uszy i przytuliła do siebie. Ale żeby mieć święty spokój, odpowiedziała na pytanie Owocowej.
- Jak to jest być matką...znajdź kocura to się dowiesz. Czy je kocham?! Oczywiście wariatko jedna! Co robią? Póki co pełzają po kociarni, śpią, jedzą...nic poza tym. Czemu mają zamknięte oczy? Tak to jest z kociętami... - I w tym momencie się wydarła. - NIECH BĘDZIE SOWI, NAWET MI SIĘ PODOBA TO IMIĘ!
- HURRAAAAA!
"Matka chrzestna" kociaka zaczęła biegać po obozie, aż wpadła na drzewo i zemdlała.


Muszko owocówko? B) (Musiałam B))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz