Kolejny dzień. Gęsta jak mleko mgła spowija równiny. Kryształy lodu zaczęły się osadzać na mojej sierści. Wiatr mi nie pomaga. Tutejsze rośliny mi nic nie pomogą. Jedynym zbawieniem może być dla mnie tylko kocia mięta, ewentualnie gwiazdnica. Złapałam zielony kaszel... Nawet nie wiem czy mogę mówić. Nie słyszę nic prócz świstu wiatru w uszach. Ale nagle na horyzoncie... LAS! LAS! Może tam coś lub kogoś znajdę. Ostatkami sił biegnę w stronę lasu. Wyczuwam zapach kotów. Idąc przez las tracę siły. Tracę wzrok. Zamykam oczy i upadam na ziemię. Czy to mój koniec..?
Budzę się w ciepłej norze. Nadal mam zamknięte oczy, lecz wyczuwam obecność trzech kotów. Jeden z zapachów jakbym... wcześniej znała. Z trudem otwieram oczy. Nade mną stały dwie kotki i kocur. Jedna z kotek była szara z oczami czarnymi jak węgle. Takich oczu jak ona nie ma nikt inny...
- Zapomniana..?
- Dzikuska... Tak, to ja.. Zapomniane Serce. Myślałam że nie żyjesz...
- Prawie by było.. - Powiedziałam oglądając się dookoła. - Gdzie ja jestem?
- Jesteś na terenie Klanu Światła - Powiedziała rudawa, lekko brzoskwiniowa kotka. - Kim ty jesteś?
- Jestem Dzikie Serce. Jestem siostrą Zapomnianego Serca...
- Jesteś wojownikiem, medykiem..? A może dawną zastępczynią?
- Jestem Medykiem....
- O dzięki Gwiezdny Klanie! Mamy medyczkę! - Powiedziała Przywódczyni.
Someone..? I'll come back! :3 (hyhy ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz