niedziela, 4 października 2015

Od Lodowej Łapy

Dwa młode koty siedziały na płocie obserwując spaloną farmę.
- Cloud, czy ktoś jeszcze przeżył? - Spytał cichym głosem srebrzysty kociak.
- Nie Timy, tylko nam się udało... - Odpowiedział drugi.
Śnieżnobiały kocur usiadł obok swojego młodszego brata .
- Chodź, trzeba iść, znajdziemy sobie nowy dom.
- Na przykład?
- Może jakiś Klan.
- Co to jest klan?
- Słyszałem od tutejszych włóczęgów pogłoski o pięciu Klanach żyjących w lesie kilkadziesiąt mil stąd. To grupa leśnych kotów, które żyją razem jak rodzina, razem walczą, polują i dzielą się zdobyczą.
Młody kocur pokiwał na zgodę łebkiem i zeskoczył z płotu.


Tydzień później 
 

- Cloud, daleko jeszcze? - Wysapał Timy.
- Musimy tylko przejść przez to miasto.
- Ale mówiłeś że to...
- Cii!
- Ale-!
- Ciiichooo.
Starszy kot zauważył duże zwierzę idące w ich stronę. Był to pies. Młodszy spanikował i rzucił się do ucieczki. Kundel pobiegł za nim.
- TIMY! - Wykrzyknął Cloud biegnąc za psem i bratem.
Timy wraz z psem wybiegli na Grzmiącą Ścieżkę. Niestety właśnie nadjeżdżał potwór.
- TIMY, NIE!
Cloud skoczył i odepchnął młodszego brata. Ale samemu jemu nie udało się uciec.
- Cloud...Ja przepraszam ... - Wyszeptał drżącym głosem przez łzy Timy.
- Idź w stronę tego lasu co ci pokazywałem ...
Jechał kolejny potwór. Mglisto-biały kotek rzucił się do ucieczki. Ostatni raz spojrzał na ciało swojego brata, i pobiegł w stronę lasu.

                                                                 
Dwa dni później 


,,No dobra, doszedłem do tego lasu i co teraz... '' myślał gorączkowo Timy.
Wiedział że ma znaleźć ten klan, ale nie wiedział jak. Wszedł do lasu i na dzień dobry ktoś już go zaatakował.
- Proszę, proszę  a co my tu mamy? - Zaśmiał się ktoś nad nim.
Do ziemi przygwoździł go bury kocur, w jego wieku.
- Nie co tylko kogo!
- Wszedłeś na terytorium Klanu Mrozu, Pieszczoszku!
- Przepraszam, nie wiedziałem.
Kot zszedł z Timy'ego, po czym rzekł:
- Od teraz jestes więźniem Klanu Mrozu, biorę cię do obozu.
- Jest mały problem, myślisz że dam się złapać?
Zaczął uciekać a bury rzucił się za nim. Timy miał przewagę, był szybszy. Po jakimś czasie dobiegł d łąki. Buras przestał go ścigać i zawrócił. Kotek szedł przez jakiś czas, kiedy nagle usłyszał szelest. Rzucił się w krzaki, obserwując wychodzącą na polanę jasną kocicę. Timy modlił się w duchu żeby go nie zauważyła, ale to nie podziałało, bo zaczęła iść w jego stronę .
- Witaj kociaku. - Zaczęła łagodnym głosem. - Co tutaj robisz? To terytorium Klanu Światła.
- Przepraszam, nie wiedziałem. - Jasny kociak stulił uszy.
- Hej, zaraz, ile ty masz księżyców ?
- Księżyców ?
- Jak to dwunogi mówią...mmm... - Zamyśliła się przez chwilę. - Miesięcy.
- Sześć.
- Hmm...a gdzie twój opiekun ?
- Nie żyje...
Kotka miała zamyśloną minę.
- Chcesz dołączyć do mojego klanu? A tak a pro po jestem Uschnięta Gwiazda, a ty?
- Timy. Jestem Timy...z wielką chęcią dołączę do twojego klanu Uschnięta Gwiazdo .
- Dobrze. A jak byś chciał się nazywać. Drugi człon musi być łapa, aż do czasu gdy zostaniesz wojownikiem.
Timy zamyślił się przez chwilę, po czym rzekł:
- Chciałbym nazywać się  Lodową Łapą.
Uschnięta Gwiazda uśmiechnęła się, i powiedziała:


Uschnięta Gwiazdo ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz