niedziela, 4 października 2015

Od Owocowego Kwiatu

- Witaj. - Rzekła ciepło kocica. Po chwili znowu włączył jej się tryb gaduły. - Otóż na czym skończyliśmy... A TAK! I dosiadł wilka wiesz?! I miał taki superaśny kapelusz! I tak właśnie wpadł do Obozu Klanu Świtu i... - I tak znowu zaczęła opowiadać o przygodach swojego praprapraprapraprapraprapradziadka. Kocur nie słuchając już tej papliny wyszedł, a ona zanim ani na chwilę nie przerywając opowieści. - I w pysku trzymał wilczy ogon! To takie romantyczne! - Rzekła a raczej krzyknęła z zachwytu Owocowa. - A wiesz, że ''ADHD CO CHWILA MĘCZY MNIE!''! - Znowu jakiś ptak spadł z drzewa z powodu tej siły rażenia. - Jest naszym rodzinnym przysłowiem? Tradycją, nawykiem, piosenką, którą się śpiewa codziennie?! OD POKOLEŃ W NASZEJ RODZINIE?!
- Fascynujące... - Mruknął nie za bardzo zafascynowany kocur.
- Cóż.. Jeśli chcesz, możesz ją śpiewać, chociaż u nas raczej śpiewają dopiero po ślubie... A ile chce pipasków?
- Pipasków....? - Spytał coraz bardziej przerażony kocur i już rozglądał się, gdzie by tu się ukryć przed Owocową.
- No.. Kociaczków! Takie słodkie ulocze, pulocze, słulocze pipaski! Ja bym chciała dziesiątkę! Najlepiej żeby wszyscy byli synkami, zawsze marzyłam o synku! Wygląd mi obojętny, ale żeby mieli moje poczucie humoru i twój rozum! Idealne połączenie! - Prawdopodobnie w tej chwili kocur wyobraził sobie tą scenkę i co sił w łapach uciekł od Owocowej. - EJ!! A BUZIAK NA POŻEGNANIE TO GDZIE?! - Spytała rozczarowana i w podskokach zaczęła gonić kocura. Po paru rundkach dookoła Obozu, kiedy wszyscy z Klanu patrzyli zdziwieni na tą iście romantyczną scenkę a kocurowi zaczynało brakować tchu, Owocowa znowu się odezwała.
- A OŚWIADCZYNY TO W JAKIM MIEJSCU?! BO JA BYM WOLAŁA JAKIEŚ MIEJSCE.... ŁĄKOWE?! MOŻE BYĆ NAWET BAGNO! ŚPIEW ROPUCH TEŻ JEST ROMANTYCZNY! - Następnie odezwała się do swojego brata. - ORZEŁEK! MOŻESZ BYĆ RAZEM Z ŁASICZKĄ DRUHNAMI?!
- Wybij sobie to z głowy. Przecież mam uczulenie na kwiaty. - Powiedział liżąc swoją łapkę.
- OK. - I Owocowa zaczęła walić się łapką po głowie o mało co się nie potykając. - WYBIŁAM TO SOBIE Z GŁOWY!
- No co ty nie powiesz... - Mruknął iście sarkastycznie Orzełek.
- Okopcuńku! Daj buzi! No daj! - Powiedziała i ułożyła pyszczek w pocałunku. Przez przypadek a może nie przypadkowo, co? potknęła się i poleciała na nieźle już wykończonego Okopconego.
- Okopcony! Padnij jeśli ci życie miłe! - Podniósł głos chcą uratować swojego przyszłego szwagra. - No to już po nim... - Mruknął kiedy zobaczył, że od dwóch ciał dzielą centymetry.

Okopcońku? xD Wykaraskaj się z tego jakoś.... .3. Wierzę w ciebie. xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz