- Tak więc, zaczęło się od tego - Powiedziałam lekko chrząkając i zaczynając "melodycznie" opowiadać- że urodziłam się w klanie, gdzie mój ojciec był Przywódcą. Nazywał się Biała Gwiazda. Moja matka, Cienistooka była wspaniałą kotką. Starała się wychować mnie, moje siostry i brata na porządnych wojowników. Moja najmłodsza siostra umarła.. Odeszła zbyt wcześnie do Gwiezdnego Klanu..Była chora na nieznaną chorobę. Moja towarzyszka przygód i zabaw odeszła w Gwiezdne polany do naszych przodków. Zostałam ja, mój brat i moja siostra. Moja siostra, Dzika Łapa stała się moją najlepszą przyjaciółką. Nasz brat rósł w siłę stając się pręgim, młodym kocurem. Niestety.. Mając niewiele, prawie 10 księżyców w naszym Złotym Lesie wybuchł pożar... Wszystkie koty starały się uciec, niestety potok był zbyt rwący i za szeroki by go móc przeskoczyć czy chociażby ominąć. Był też dość głęboki. Ogień zataczał nasze obozowisko złocisto-czerwonym pierścieniem odcinając wszelkie drogi ucieczki. Ja, widząc zaciskający się krąg płomieni, wskoczyłam do Bursztynowego Potoku. Ze wszystkich sił starałam się dopłynąć, to do gałęzi czy kamienia. Gdy udało przebyć mi się rzeczkę, uciekłam... Na bezdrzewnym wzniesieniu widziałam ciała moich przyjaciół, rodziny i członków klanu... Mój ojciec starał się ratować wszystkich, lecz sam spłonął. To straszne widząc że całe życie zostaje zniszczone przez ogień... Nawet teraz zamykając oczy widzę ogień... Widzę mojego ojca tonącego w płomieniach... Cały mój Klan odszedł do niebios... Oby Gwiezdny Klan ich wszystkich zgromadził na sklepieniu gwiazd... Starałam się o tym zapomnieć, lecz... Tego było zbyt wiele by czas mógł wszystko wymazać... Jedyna nadzieja w mojej siostrze i bracie.. Być może przeżyli.. Albo skończyli tak jak reszta Klanu.. Przez pewien czas po ogarniającej mnie tragedii traciłam siły do dalszego życia... Nie jadłam, nawet nie zanurzyłam języka w wodzie... Ledwo żywą na wykończeniu odnaleźli mnie członkowie innego Klanu. Przyjęli mnie. Po krótkim czasie okazało się że to Klan, który niesie śmierć "na zamówienie". Wyszkolili mnie na zabójcę. Mając 10 księżyców zabijałam lepiej i szybciej niż dorosłe koty... Zauważyli we mnie ogromny potencjał... Gdy osiągnęłam 12 księżyców podczas tamtejszego obrzędu przejścia musiałam stoczyć walkę z dorosłym kocurem.. Był ode mnie dwa razy większy... Ledwo żywa udało mi się go zabić... Stałam się najlepszą zabójczynią w Klanie. W moim sercu, które jak mawiam, odeszło z moją rodziną do Gwiezdnego Klanu, niosło śmierć i zagładę. Istniałam tam tylko ciemność, wszechobecna pustka. Dlatego też zaczęli zwać mnie Darkness lub też Darkie. Jeśli kogoś nienawidziłam jego śmierć była torturą. Zabijałam go bezlitośnie, lekko podgryzając żyły. Jeszcze na żywym kocie pozbawiałam go skóry. Trwało to dopóki nie umarł z bólu lub też nie wykrwawił się na śmierć. Jego ciało ćwiartowałam i wycinałam z niego serce rzucając krukom na pożarcie. Czasem też topiłam swoje ofiary przebijając im tętnicę szyjną... Straciłam uczucia i opanowanie. Krew innych pozwalała żyć mi. Pewnej nocy, gdy na niebie szczytował krwisty księżyc, podsłuchałam rozmowę przywódcy, zastępcy i medyka... Planowali mnie zabić by pozbyć się "złej sławy". W noc gdzie rytualnie w wieku 16 księżyców miałam zostać zabójczynią.. Miało to się odbyć w czasie gdzie rytualnie miałam wypić krew i przyjąć swą obrożę. Jednak udało mi się wyprzedzić ich plany. Tej samej nocy gdy wszyscy zasnęli.. Zabiłam ich... Każdego kota... Nie oszczędziłam nikogo.. Przetrwałam tylko ja. Postanowiłam uciec od mojej historii... Z każdym dniem widzę krew. Budzę się z koszmarną myślą że jestem morderczynią...
Kotka jakby wystraszyła się a jej źrenice zmalały. Lekko cofnęła się i spojrzała mi w oczy. Jestem w końcu większa od niej... Dużo większa...
- Mówiłam że moja przeszłość jest nic nie warta...- Powiedziałam opuszczając wzrok i obracając się w stronę wyjścia. - To co... Na mnie już chyba pora. Nie musi się Gwiazda obawiać że coś zrobię... Najlepiej jak się usunę...
- Zapomniane Serce, poczekaj...
- Na co? Żaden Klan mnie nie przyjmie. Nawet ten Gwiezdny..
- Obiecałam, że przyjmę Cię jeśli opowiesz mi o swojej przeszłości.
- Jeśli mam odejść... To wystarczy mi tylko dać jeden znak.
Uschnięta Gwiazda? Jakieś coś, do czegoś? I sr że dopiero teraz odpisałam ale sama wiesz... "gimnazjum"... -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz