- Czemu płaczesz?
- Myślałam, że wiesz...Lw...Lwi...Lwi Pazur... - Ledwo powstrzymałam płacz. - Lwi Pazur nie żyje...!
- Aaa...coo?
- Zginął ratując mnie...inaczej spadłabym z wodospadu...zamiast mnie, spadł on...nie zdążyłam go uratować...
Spojrzałam w tarczę księżyca w pełni. (taa już było ciemno)
- Niedługo zgromadzenie...
Gdy tak patrzyłam w księżyc, miałam przed oczami mnie i Lwiego Pazura...
- To moja wina że umarł...
Poczułam łapę medyczki na ramieniu.
<Puffku? .-. xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz