Znowu zaczerwieniłam się jak ostatnia idiotka. Szliśmy przez ośnieżone lasy.
- Tak tu pięknie...
- Tak...
Wtedy usłyszałam głos...Szarego Futra. No to mogiła...krzyknął:
- MŁODZIAKI ZBIÓRKA!
Spojrzałam na Wilczą Łapę.
- To idziemy?
- Jeśli nie pójdziemy to przerobi nas na strawę dla wron.
---PO TRENINGU---
- Uch...ale jestem skonana...
- Ja tak jakoś nie.
- Bo ty jesteś silniejszy...Heh...
<Wilczy? BRAK WENY TOTAL .-.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz