Po godzinach wędrówki, opadłam z sił i padłam na ziemię.
- Sójcza Łapo! Nie poddawaj się! Nie można stać w taką zawieje! Dasz radę!
Ledwo udało mi się wstać. Szliśmy dalej.
- Już blisko! Widzę wejście do obozu!
Wpadliśmy do obozu. Dorośli zabezpieczali "mury" a starcy i kocięta ukryli się w legowiskach. My również to zrobiliśmy.
- Uff...ale wieje makabrycznie...
<Wilczy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz