Wyciągnąłem ją z powrotem na ziemię.
- Nie wiem, ale najlepiej nie polujmy. – zaśmialiśmy się.
Wstaliśmy z ziemi. Dzień był wyjątkowo długi, nawet się nie robiło
ciemno. Poszliśmy wgłąb lasu. PO chwili usłyszeliśmy szczekanie psów.
Natychmiastowo się zatrzymaliśmy. Popatrzyliśmy na siebie przestraszeni.
- To psy! Poznaliśmy się podczas ich ataku. – powiedziała Sójcza.
- Wróciły po zemstę!
Jednak było już za późno na ucieczkę. Otoczyło nas stado wściekłych psów.
Sójcza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz