- Czyje to kocię?
- Znaleźliśmy je w lesie. Jego matka...
- Rozumiem...należy do innego Klanu?
- Nie, jego matka była samotniczką.
Zanikająca Gwiazda zastrzygła uchem, machnęła koniuszkiem ogona i wciągnęła w płuca zapach kotka.
- Może z nami zostać.
- Dziękujemy Zanikająca Gwiazdo.
Młodego oddaliśmy do kociarni, pod opiekę Piaskowej Kity. Wraz z Wilczym Sercem wróciłam do legowiska.
- Sójcze Pióro, naprawdę sądzisz że ten mały może zastąpić naszego syna?
- Nigdy tak nie powiedziałam. Ten maluch stracił matkę, potrzebuje nas...
Wilczeł? Wena wyszła na spacer i nie ma zamiaru wracać ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz