- Czy mogę... - zacząłem.
- Jasne. - zrozumiała, o co chcę zapytać.
Skinąłem łebkiem i położyłem się obok kociąt. Uśmiechnąłem się lekko, kiedy Jagodowe Kocię przytuliła się śpiąc do mojej przedniej łapy. Zasnąłem
Stałem w lesie, była noc. Zastanawiałem się, co tam robię. Nagle zrozumiałem, że to kolejny sen. Przede mną pojawił się Śnieżny Pazur. Uśmiechnąłem się na jego widok. Ostatnio spotkaliśmy się w śnie, kiedy byłem jeszcze terminatorem.
- Masz uroczego syna, Wilcze Serce. - powiedział.
Wtedy zauważyłem, że obok niego leży małe, czarne, pręgowane kociątko.
- Borsucze Kocię! - ucieszyłem się, podbiegłem do syna i polizałem go pomiędzy uszami.
On uśmiechnął się do mnie przez sen.
Poczułem łapę Śnieżnego Pazura na barku. Popatrzyłem na niego. Przypomniałem sobie o czymś:
- Śnieżny Pazurze, czy walka z Gią była tą wojną?
- Nie, synu. Walka z tą kotką była niczym w porównaniu z tym, co nadejdzie. - powiedział biało-czarny kocur.
Westchnąłem. Martwiłem się o kocięta i Sójcze Pióro.
- A czy mogę dowiedzieć się, z kim będzie ta wojna? - zapytałem.
- Tak, to pora, byś wiedział. To będzie wojna z...
Zerwałem się, miaucząc cicho. Obudziło mnie piszczenie kociąt, które piły mleko Piaskowej Kity. Znów nie dowiedziałem się, z kim będzie wojna.
- Spałeś spokojniej niż kociaki! - powiedziała kotka.
Zauważyłem, że słońce już zachodziło.
- Do zobaczenia, Piaskowa Kito. - pożegnałem się i wyszedłem do obozu.
Wszystkie koty dziwnie na mnie patrzyły. Pamiętały jak w furii prawie zabiłem Gię, a potem byłem wściekły. Do tego jeszcze byłem agresywny dla Mroźnego Wiatru i Zanikającej Gwiazdy. No cóż... Odkąd jestem wojownikiem stałem się bardziej wredny i agresywny.
Wróciłem do legowiska. Sójcze Pióro spała. Położyłem się obok i zasnąłem.
Sójcze Pióro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz