- I to ostrą. Wyglądali tak jak nasze kociaki, leżeli jeden na drugim... - Spojrzał na nasze córki.
- Są cudowne...
- Tak...
Wszystkie kotki zaczęły popiskiwać, jakby czegoś przestraszyły. Rozejrzałam się. Dostrzegłam rudą kitę w cieniu między drzewami osłaniającymi obóz.
- Lis!
Wilcze Serce natychmiast wybiegł z kociarni na poszukiwania lisa. Kocięta nadal piszczały.
- Ciiii, cichutko malutkie, już jesteście bezpieczne...
Udało mi się je uspokoić. Nie martwiłam się lisem, wiedziałam że Wilcze Serce i reszta wojowników się nim zajmie. Ale nie mogłam spać, póki ten rudzielec kręci się w okolicy obozu...
Wilczy? Nie wnikam skąd koty znają takie słowa, ale spoko xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz