- Spokojnie, ściśnij moją łapę. - Chwyciłam go za łapę i ścisnęłam tak mocno, że czułam jakbym ją łamała.
Po kilku minutach pojawiły się jeszcze dwie kotki.
Czułam że to już koniec.
- Więc...jesteśmy rodzicami...
- Tak... - Do oczu Wilczego napłynęły łzy.
- Widziałam to twardzielu.
- No co? To facet już nie ma prawa płakać?
- Ma, ma...jak je nazwiemy...?
Wilczy? .3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz