środa, 29 lipca 2015

Od Wilczego Serca C.D Sójcze Pióro

- Sójcze Pióro, ja wskakuję na jednego, ty na drugiego! - krzyknąłem i tak zrobiliśmy.
Złapałem go za uszy i pociągnąłem, a kiedy próbował mnie zrzucić, zaczął biec. Przy tym przewracał i deptał wrogie koty, wszyscy z Klanu Światła uciekali.
Sójcze Pióro także zaczęła ''jechać'' na psie.
- Ale masz gościu wejście! - krzyknął Martin.
Po chwili psu udało się mnie zrzucić, ale podczas tej ''walki'' z nim podrapałem mu cały pysk, więc uciekł. Minął moment, a moja partnerka też wylądowała na czterech łapach, a pies uciekł.
Od razu zaatakowaliśmy inne koty. Walczyłem z białą kotką w czarne łaty. Była silna, ale szybko uciekła. Później wygnałem jeszcze brązowego, pręgowanego kocura i szarą kotkę.
Byliśmy ranni, ale się nie poddawaliśmy.
Nagle usłyszałem krzyk za sobą:
- Wilcze Serce, ona mnie zabije!
Już wiedziałem, że to Martin.
Odwróciłem się, a on przeskoczył nade mną i zasłonił się moim ciałem.
Przede mną stanęła wściekła Jessy.
- Martin, wiem, że tam jesteś! - syknęła.
- Chyba ma wściekliznę! - szepnął kocur. - Ostatnio widziałem ją w takim stanie kiedy kociak zrobił jej... Niespodziankę na ogonie gdy spała. Biedak skończył ze złamaną łapką.
Jeśli to była prawda, miałem do czynienia z morderczynią.
Już skoczyła, ale kiedy była w powietrzu, wbiegł w nią pies, a ona poturlała się kawałek dalej. Popatrzyłem w górę, a na psie siedziała Sójcze Pióro.
- Heheh... Zamordowałaś ją. - powiedział Martin, a ja nie wiedziałem, czy on jest szczęśliwy, cz raczej załamany.

Sójcze Pióro? Jeźdźcy xD



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz