piątek, 17 lipca 2015

Od Wilczego Serca C.D Sójcze Pióro

Dalej czułem wściekłość i potrzebę zamordowania Gii. Nie potrafiłem w tamtej chwili schować pazurów. Patrzyłem na swoje łapy jak obrażony kociak. Usiadłem tyłem do reszty klanu.
- Wilcze Serce, żądam wyjaśnień. - usłyszałem głos przywódczyni.
Na ziemię spadła kolejna kropla krwi z mojego pyszczka.
Sam byłem cały poraniony na brzuchu, dopiero wtedy zauważyłem, że siedzę w kałuży krwi. Szybko oddychałem.
Słyszałem płacz Sójczego Pióra, a także głosy kotów, które na próżno starały się ją uspokoić. Słońce już powoli zachodziło.
Westchnąłem.
Dlaczego? Czemu akurat ci, których kocham mnie opuszczają? Najpierw Śnieżny Pazur, potem Borsucze Kocię... Myślałem.
- Wszystkie koty niech idą do medyka, Brzozowy Kwiecie, zabierz te kocięta. - powiedziała Zanikająca Gwiazda.
Podeszła do mnie i usiadła przede mną.
- Wilcze Serce, żądam wyjaśnień. - powtórzyła.
Wyprostowałem się i popatrzyłem jej prosto w oczy.
- Tak, to nasze kocięta. - syknąłem groźnie, jakbym zapomniał, że przywódcy należy się szacunek, po czym znów popatrzyłem na swoje łapy.

Sójcze Pióro? Uspokoili cię?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz