- Faktycznie dałeś jej wygrać. - powiedział Martin.
- C-co?! Jak ty to... Aaa... - Wilczy powoli wstał. - JAK TO MOŻLIWE, ŻE JESTEŚ JEJ OJCEM?! ONA ZBYT DOBRZE WALCZY!
Podeszłam bliżej.
- Ja ci to wytłumaczę kochany, może i ten debil jest jej ojcem, ale nie zapominajmy, że ma też geny Jessy, nawet wygląda jak ona. - Uśmiechnęłam się krzywo.
Wilczek? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz