środa, 30 września 2015

Nowy Klan Światła!

Tak więc...prace nad nowym KŚ zostały zakończone.

Zmieniono Klan Zimy na Klan Mrozu, dodano dwa nowe koty i zmieniono jeszcze kilka rzeczy...


Witajcie na nowym KŚ! >w<

Wiadomość

Administracja (czyli my) postanowiła, że odnowimy Klan Światła.
Spokojnie, nie będzie przenoszenia na inne blogi, usuwania opowiadań i innych takich, już wszystko tłumaczę. Usuniemy koty, historia będzie inna. Dawne opowiadania zostają, żeby każdy mógł sobie powspominać i w ogóle. Teraz będą trwać prace nad odnową.

Pozdrawiamy i zapraszamy po odnowie, Administracja.
A tak właściwie to Wilcze Serce.

sobota, 26 września 2015

Od Wilczego Serca

Najwyraźniej Klan Światła ma nową wojowniczkę. To dobrze, bo ostatnio mamy sporo wrogów. Sójcze Pióro nie mogła wziąć Lisiej Łapy na trening, bo poszła oprowadzić tamtą kotkę po terenach. Ja i tak miałem iść z Cętkowaną Łapą polować. Przy okazji poszła z nami też Lisia Łapa. Muszę przyznać, że dosyć się jej boję po tym, jak w sekundę zdążyła mnie przewrócić. Poszliśmy na małą polanę, pora poćwiczyć walkę. Właśnie w tym problem. Lisia Łapa jest silniejsza od innych terminatorów i prawdopodobnie Cętkowana Łapa będzie ranna po treningu.
- Lisia Łapo, - powiedziałem do kotki - nie zrób krzywdy Cętkowanej Łapie. Pamiętaj, że to trening, a nie prawdziwa walka.
- Niczego nie obiecuję. - mruknęła.
Przypomniałem sobie widok Sójczego Pióra całej rannej po jej treningu z tą terminatorką. Kotki skoczyły na siebie i poturlały się po ziemi. Radziły sobie bardzo dobrze, walczyć to już potrafią. Przez chwilę walczyły, a kiedy postanowiłem, że wystarczy, podszedłem do nich. Przerwały trening czekając na to, co powiem.
- Idzie wam dobrze, jak narazie wiem, że dobrze walczycie. Teraz pora upolować coś dla klanu. - miauknąłem.
Skinęły łebkami.
- Będę tutaj na was czekał i może też coś upoluję. Wróćcie z przynajmniej jedną zdobyczą i kiedy poczujecie lub zobaczycie coś niebezpiecznego, wracajcie tu natychmiast. Nie zbliżajcie się za bardzo do granic terytorium. - powiedziałem.
Kotki po chwili zniknęły pomiędzy drzewami. Zacząłem skradać się wśród trawy. Poczułem wiewiórkę. Zwierzę było pod drzewem i najwyraźniej szukało jedzenia. Kiedy byłem wystarczająco blisko, skoczyłem, złapałem ją do pyszczka, wyrzuciłem w powietrze, po czym mocnym ciosem pazurami zakończyłem to polowanie. Wziąłem zdobycz i potruchtałem w miejsce, gdzie miałem czekać na terminatorki. Po chwili wróciły. Cętkowana Łapa z myszą i ptakiem, a Lisia Łapa z wiewiórką i myszą.
Wróciliśmy do obozu i położyliśmy zdobycze na stosie.
- Dobra robota. Teraz idźcie odpocząć. - powiedziałem.
Postanowiłem odwiedzić kociaki. Szybka i Perełka spały, myślałem, że Jagódka też, ale kiedy postawiłem łapę w legowisku, otworzyła zielone oczy.
- Gdzie jest mama? - zapytała.
- Poza obozem, niedługo wróci. - odpowiedziałem.
Położyłem się, a mała kotka wdrapała mi się na grzbiet, położyła się tam i zasnęła. Nie mogłem się ruszyć. Po chwili sam zasnąłem.

Ktoś?

środa, 23 września 2015

Od Sójczej C.D Piaskowa

- No, no, no...przypatrzmy się... - Podeszłam bliżej do Wodnej Duszy z wysuniętymi pazurami. Syknęła na mnie, również wysuwając pazury i szarpiąc się pod Piaskowym Światłem. - Ooooo, już czuje lęk... - Fuknęłam ironicznie.
- Co z nią robimy? - Warknął Mroźny.
 - Jak to co? Związać i wykorzystać jako przynętę. - Uśmiechnęłam się psychopatycznie i wskoczyłam w krzaki po badyle.


***

Kotka była już związana. Nie mogła się nawet ruszyć. Udało mi się z niej wycisnąć, że Żwirowy Kieł to jej partner, a ten terminator, to Tygrysia Łapa - jej brat. Robi się ciekawie...ruszyliśmy po śladach Żwirowego i Tygrysiego, wlokąc za sobą kotkę.
- Zostaw ją! - Z ni myszy z ni szczura wyskoczył przede mną Żwirowy Kieł z dzikim sykiem. Natychmiastowo przyłożyłam pazury do gardła srebrnej kotki. Szary instynktownie schował pazury.
- Ani kroku. Albo osobiście poderżnę jej gardło.
- PUŚĆ JĄ! - Wyskoczył z krzaków Tygrysia Łapa.
- Jak pójdziecie... - Przycisnęłam głowę kotki do ziemi. - to może ją puszczę...
Żwirowy Kieł coś tam warknął.
- Słuchajcie, mam lepsze rzeczy do roboty niż użeranie się z wami, dlatego powiem krótko - albo po dobroci albo po mojemu.
- Nigdzie z tobą nie idę ty czarne ścierwo! - Wysyczał nagle.
- Co proszę? - Powtórzyłam z niedowierzaniem i z nutą ironii w głosie. - Zostawiasz swoją partnerkę na śmierć, chcesz terminatora pozbawić siostry, i sam wydajesz na siebie wyrok śmierci? HA! Wiedziałam że Klan Zimy to mysie móżdżki, ślepe krety i lisie serca, ale TAKIEJ akcji jeszcze nie widziałam!
Do oczu srebrnej kotki napłynęły łzy, do oczu terminatora także.
- Może powtórzę jeszcze raz - jeśli pójdziecie z nami po dobroci, albo odejdziecie stąd i NIGDY nie wrócicie, Wodna Dusza będzie żyć. A jak nie to czeka ją jedno, pewny zgon.
- Nie! Nigdzie się z wami nie ruszę! - Upierał się szary, lecz widziałam że był bliski płaczu.
- Nie żartuje...
- PÓJDZIEMY Z WAMI! - Wykrzyknął przez łzy Tygrysia Łapa.
- CO!? - Wrzasnął na niego Żwirowy Kieł.
- A mówią że jaki mistrz taki uczeń...jak widzę, w tym przypadku jest odwrotnie...mądry z ciebie kociak, nie to co twój nauczyciel. Związać ich.
Mroźny i Piaskowa rzucili się na dwa koty, i szybko związali póki byli oszołomieni po nagłym ataku. Podeszłam do Żwirowego.
- Czemu to zrobiłaś!?
- To na wypadek gdyby coś ci strzeliło do tego pustego łba.


***

Byliśmy już blisko obozu, kiedy nagle odezwała się Piaskowe Światło:


Piaskowa? .w. Wena ma mnie w dupieeee! .w.

niedziela, 20 września 2015

Od Piaskowej C.D Sójcza

- Żywych będzie trudniej.. - Mruknęłam ale posłuchałam i rzuciłam się w krzaki. I nadal moje futro lepiło się od tego soku.... Dobijające. Pewnie po jakimś czasie będę cała w zielsku.... Cudownie. Ale najpierw, małe polowanko na kota.
- Pokażcie się.... - Mruknęłam, gdyż moja orientacja w terenie była niezbyt.... Dobra. Pokręciłam się kilka razy w kółko szukając śladu ich zapachu... No któryś z nich musiał tędy biec! Nagle poczułam zapach kotki, jak ona się zwała.... Chyba Wodna Dusza.... Wskoczyłam na drzewo i zobaczyłam jak biegnie na dole. Nie zastanawiając się, skoczyłam z drzewa. Na całe szczęście, nie zauważyła mnie i wręcz idealnie na nią spadłam.
- Złaś ze mnie! - Syknęła.
- A jak się nie posłucham ciebie? - Spytałam, zastanawiając się, jak teraz ją zaprowadzę do Obozu... No bo przecież musi być jakiś sposób!
- To pożałujesz Domowy Pieszczoszku! - Syknęła ponownie.
- Teraz to się zagalopowałaś... - Mruknęłam i drapnęłam ją. - A teraz posłuchaj. Nie mam ochoty cię ciągnąc do Obozu, więc... - Nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu spytałam. - Pójdziesz po dobroci?
- Jeszcze czego! - Prychnęła. Nagle z Krzaków wyskoczyli Sójcza z Mroźnym. Dzięki ci Gwiezdny Klanie!
- Pomożecie? - Miauknęłam teatralnie nadal siedząc na niej.

Sójcza? Mroźny? xD Ktoś? c:

sobota, 5 września 2015

Krótkie Info!

Jak zapewne widzicie, szablon został troszkę zmieniony. Sam nagłówek robiłam... pół godziny? Tak, pół godzinki plus jeszcze zabawa kodami następne pół. Tak więc w godzinkę taki oto zmajstrowałam szablon. Jakieś ustawienia czcionki czy coś takiego można zmieniać, ale lepiej zostawić tak jak jest. Coś jeszcze? Hm.. myślę nad odejściem. I tak tu zbytnio nie wchodzę...

~ Darkie