- Dobrze Lodowa Łapo, ale czemu tak wcześnie skoczyłeś ? - zapytał łagodnie Okopcone Skrzydło.
- Wydawało mi się że patrzy w moją stronę i bałem się że się spłoszy, Okopcone Skrzydło... - odpowiedział uczeń patrząc w ziemię.
-Dobrze. - Zaśmiał się czule szary kocur. - Ja tu poczekam, a ty złap najwięcej zdobyczy ile tylko możesz . Gdy cię zawołam wracasz do mnie z jedzeniem .
- Tak jest Okopcone Skrzydło! - zawołał szczęśliwy malec i pobiegł w głąb Lasu dzikiego Irysa. Zaczaił się w krzakach,
nagle poczuł smakowity zapach myszy. Zaczął się skradać. Zobaczył mysz
jak buszuje wśród liści. Już miał na nią skoczyć ale mysz pochwyciło coś innego. Wyglądał jak pies, ale był mniejszy, rudy i miał dłuższy
pys . Młody kot pamiętał jak nazywało się to stworzenie, to był lis. Rudzielec zaczęł pożerać mysz, a Lodowa Łapa wycofał się w krzaki. Wtedy
akurat jego mistrz przywoływał go do siebie.
- A cóż to ! Nie masz żadnej zdobyczy? - spytał szary kocur.
- Ja bardzo przepraszam Okopcone Skrzydło - kotek stulił uszy -... Zaczaiłem się na jedną mysz , ale lis mi ją zabrał ...
- No, ale złapałeś królika, nic nie szkodzi, dobrze że cię nie zaatakował. - odparł zastępca - Choć wracamy do obozu .
W obozie
- Więc Lodowa Łapo jutro też cie czeka trening .- miauknął zastępca .
- Cieszę się - rzekł z uśmiechem młody kot.
Zastępca
też się uśmiechnął i poszedł do swojego legowiska , a terminator do
swojego , cieszył się że może być cząstką tego klanu.
Okopcone Skrzydło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz