- A mi się wydaje że to jest las. - Nagle odezwał się kociak z jej grzbietu. Jego głos brzmiał basowo w porównaniu do kocicy która wręcz piszczała.
- Las... Taki tajemniczy i niewysiusiany zarazem... Ciekawe czy las mnie słyszy? HOP, HOP! LESIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! Jadłeś dzisiaj coś? Masz coś? Bo ja bym chętnie coś zjadła! Takie pycha żarełko! A może żądełko? A może jedno i drugie?! - Nagle kocica zauważyła z boku czającego się kota. Przystanęła i zaczęła mu machać. - Witaj! Jestem Owocowy Kwiat! A ty to? - I nadal machając czekała, aż kot wyjdzie z cienia.
- Jestem Okopcone Skrzydło. A ty co tutaj robisz? To jest terytorium Klanu Świtu. - Syknął akcentując dwa ostatnie słowa.
- Jestem.... TURYSTĄ! Takie to głębokie! Co nie Orzełek? - Kocica odwróciła lekko głowę patrząc na kociaka.
- Tak. - Odrzekł. - Ale on ma rację. Czuć nim, i jeszcze innym kotem po tej części lasu. - Dodał po chwili.
- Serio? Poczekajcie! - Owocowa pociągnęła nosem. - Wiewiórka. - Znowu pociągnęła nosem, aczkolwiek mocniej. - Muchomor. - Tym razem kocica wzięła najmocniejszy wdech jaki zrobiła dotąd w swoim życiu. Po chwili wypuściła cały dwutlenek węgla na kocura, że jemu aż futro zaczęło ''powiewać''. - Hmm.. Tak! Macie rację. Chwila.. KLAN?! I DO TEGO ŚWIATŁA?! - Spytała przysuwając się niebezpiecznie do kocura. Znaczy niebezpiecznie swój pyszczek do jego pyszczka. - CHCĘ DOŁĄCZYĆ! RAZEM Z BRATEM! - Krzyknęłam mu prosto w pyszczek. Orzełek wszedł na głowę siostry i rzekł.
- Proszę, pozwól nad dołączyć, albo ona nie da ci spokoju. I kim jesteś rangą? Przywódcą? Wojownikiem? A może medykiem? - Okopcony chciał już odpowiedzieć, jednak w zaczęte zdanie wtrąciła się (a jakże) Owocowa.
- A może jesteś terminatorem?! Przyznaj się!
- Siostro, on nie jest terminatorem. Jest już na to za stary. - Odrzekł kociak na jej głowie.
- A może on jest emerytowanym terminatorem?!
- A może sam nam to powie? - Spytał ze stoickim spokojem Orzełek liżąc raz za razem swoją małą łapkę.
- JESTEM ZASTĘPCĄ! - Krzyknął po chwili Okopcony.
- Ale zastępcą terminatora, tak? - Spytała dociekliwie kocica.
- Zastępcą Przywódcy. - Mruknął Orzełek tym razem liżąc drugą łapę.
- No to zastępco! Prowadź kochany! Chętnie zobaczę nasz Klan! - Kotka jednak nie czekając na niego zaczęła iść w tylko jej znanym kierunku.
- Do Obozu jest w drugą stronę. - Rzekł kocur patrząc i z rozbawieniem i z przerażeniem na kotkę. Ta niezrażona szła dalej aż w końcu trafiła na drzewo. Orzełek widząc co się święci, za w czasu wyskoczył z siostry i teraz na Kurce(grzybie) siedział i lizał swoją łapę.
- Kto zasadził to drzewo co?! Jak ja cię podam do sądu to zobaczysz! Oberwiesz Rybnymbananem który zjada rybonobę!
Okopcony Skrzydle? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz