- Już idę. - odparła trochę ponuro szara kotka.
- Wiesz co? Nie będę się teraz nudził przed snem! - powiedział zadowolony kocurek machając w podekscytowaniu ogonem.
- Ja też. Wcześniej się bawiłam z Orzełkiem... - mruknęła młoda terminatorka.
Przy wejściu do kociarni zatrzymali się, patrząc na burą matkę.
- Witaj Bura Pręgo. Przyjmujesz gości? - spytała szara.
- Oczywiście, zapraszam! - odparła bura kocica uśmiechając się.
Młodzi weszli do środka, podziwiając jeszcze ślepe kociaki, które pełzały po kociarni i piszczały.
- Jaka ona śliczna! - zawołał Lodowa Łapa gdy mała kasztanowa koteczka podpełza do niego - Jak ma na imię?
- Kasztanka. - miauknęła z dumą Bura Pręga, wskazując ogonem na swoich synów. - To jest Zimny a tamten z krótkim ogonkiem, to Sowi.
- Są naprawdę cudne! - powiedziała cicho Łasiczna Łapa, podając małą kotkę matce.
- Dzięki. No dobra młodziaki, dziękuje za odwiedziny, ale zmykajcie już! Pewnie wasi mistrzowie chcą was zabrać na trening.
Terminatorzy
wyszli z kociarni i skoczyli na środek polany. Zaczęli się siłować. Ku zdziwieniu kocurka, młoda kotka była
dosyć silna. Po udawanej walce, dwoje uczniów podeszło do stosu zdobyczy i wzięli sobie po myszce.
- Łasiczko? - Zaczął mglisty kociak przełykając kawałek myszy.
- Cło? - Mruknęła z pełnym pyszczkiem szara.
- Bo w sumie...dzień dopiero się zaczął, to może zapytamy się Okopconego Skrzydła i Cienistopręgiego, czy możemy pójść razem na trening, co ty na to?
Łasiczna Łapo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz