piątek, 17 lipca 2015

Od Sójczego Pióra C.D Wilcze Serce

- Jak życie wojownika, normalnie...skarbie... - Przejechałam mu ogonem pod brodą. - Polowania, walki, patrole, to co zwykle.
Wtem zastrzygłam uszami. Wciągnęłam w nozdrza powietrze.
- Co się dzieje?
- Cicho. - Nasłuchiwałam. - Ktoś tu jest...
Nagle z krzaków wyszła dobrze mi znana kotka.
- Gia...
- Proszę, proszę, proszę...Sójcza Łapa i Wilcza Łapa...
- Chyba Sójcze Pióro i Wilcze Serce ty kremowa szmato...
- Co tak nerwowo, młoda?
- Wrrr...
- Dobra nie denerwuj się już tak...
- Odejdź stąd, wynoś się już!
- Bo co mi niby zro-- - Nie dokończyła, przygwoździłam ją do ziemi.
- ZAMKNIJ SIĘ!
- Nie mam ochoty.
Kopnęła mnie tylnymi łapami, bardzo mocno, miała wysunięte pazury i zostawiła mi ranę na brzuchu. Odleciałam kilka metrów. Oberwałam bardzo mocno, zemdlałam.

Wilczy, ratuj .3.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz